2025-05-04 III Niedziela Wielkanocna
III NIEDZIELA WIELKANOCNA
III Niedziela Wielkanocna – Między wodami słodkimi a słonymi
Ewangelia tej niedzieli (J 21,1–19) przenosi nas nad Jezioro Tyberiadzkie, znane też jako Genezaret albo Galilejskie. Właśnie tam Jezus ukazuje się swoim uczniom po zmartwychwstaniu – po raz trzeci. Wydarzenia nad tym jeziorem mają ogromne znaczenie w historii zbawienia. To tam Jezus powołuje pierwszych uczniów, naucza z łodzi, ucisza burzę, rozmnaża chleb i chodzi po wodzie. Teraz, po swoim zwycięstwie nad śmiercią, wraca tam – do początku ich historii – by odnowić powołanie Piotra i całej wspólnoty.
Symbolika Jeziora Tyberiadzkiego
To jezioro ma wody słodkie, ale jego wody przez Jordan płyną na południe i kończą swój bieg w Morzu Martwym – zwanym też Morzem Asfaltowym – gdzie wszystko w pewnym sensie pogrążone jest w śmierci. Jest to niesamowity obraz ludzkiego życia: między wodami słodkimi (radością, chwałą, doświadczeniem Zmartwychwstania), a wodami słonymi (trudnością, cierpieniem, samotnością). Jezus jednak przerywa ten naturalny bieg – przychodzi nad jezioro, by człowieka wyciągnąć z nurtu prowadzącego ku śmierci i zanurzyć w „wodzie żywej”, którą sam jest (por. J 7,38). Morze Martwe przez tysiące lat dosłownie „wypluwało” na swoje brzegi wielkie kawały asfaltu – zwanego też bitumem. Ten czarny materiał, wydobywany z najbardziej jałowego miejsca na ziemi, był w starożytności lekarstwem, używanym do balsamowania zmarłych, ale też do uszczelniania łodzi, by nie przeciekały.
To niezwykły obraz duchowy:
Jeśli z Chrystusem umrzemy sobie, jeśli pozwolimy, by nasze życie – jak Piotrowe – zostało oczyszczone przez ogień miłości, to nawet nasze słabości, nasze pęknięcia, mogą stać się lekarstwem, ratunkiem dla innych, a nasze rany – jak bitum – uszczelnią łódź Kościoła, by nie zatonęła wśród burz świata. Umierając z Chrystusem, stajemy się nie ciężarem, ale fundamentem wspólnoty, której żagiel napędza zmartwychwstały Duch Pana.
Pytanie o miłość (J 21, 1–19)
1. „Dzieci” (παιδία) – J 21,5
Jezus, zwracając się do uczniów, nazywa ich „παιδία” – dzieci. To nie jest słowo oficjalne – raczej ciepłe, czułe – coś jak „dzieciaki”. W języku greckim to forma zdrobniała, jakby Jezus pytał: „Hej, dzieciaki, macie coś do jedzenia?” – mówi jak ktoś bardzo bliski. Po dramacie zaparcia się, ucieczki, rozczarowania, Jezus nie wyrzuca, lecz przyjmuje z czułością.
2. „Agapas me?” vs. „Philo se” – J 21,15-17
Rozmowa Jezusa z Piotrem o miłości to klasyka językowej symboliki:
Jezus pyta dwa razy: „Czy miłujesz Mnie (agapas me)?”, używając słowa „agape” – bezwarunkowa, Boża miłość.
Piotr odpowiada: „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham (philo se)” – używa słowa „philia” – miłość przyjacielska, ludzka, głęboka, ale nie idealna.
Za trzecim razem Jezus sam schodzi do poziomu Piotra i pyta: „Phileis me?” – „Czy kochasz Mnie tak, jak potrafisz?”. Jezus nie wymusza idealnej miłości, lecz spotyka człowieka tam, gdzie on naprawdę jest.
Świadkowie odwagi (Dz 5,27b–32.40b–41)
Piotr i inni apostołowie stoją przed Sanhedrynem – tym samym, który skazał Jezusa na śmierć. A jednak teraz oni bez lęku mówią o Zmartwychwstaniu, mówią: „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” – są gotowi cierpieć hańbę dla imienia Jezusa. To owoc tej rozmowy z Jezusem nad jeziorem. Z lękliwych uczniów Jezus uczynił świadków odwagi.
Chwała Baranka (Ap 5,11–14)
Widzimy niebo pełne aniołów i stworzeń, które oddają chwałę Barankowi. Użyte tam słowo „Baranek” (gr. arnion) jest w zdrobnieniu – można przetłumaczyć jako „Baranek maleńki”. Nie triumfujący Lew, lecz ofiarowany Baranek jest centrum nieba i to on przyciąga do siebie wszystkie dzieci, ponieważ nie budzi lęku. To miłość ukrzyżowana – a nie przemoc czy potęga – otrzymuje chwałę. To miłość ostatecznie jest kresem całego zła i tylko ona ma “potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo” (Ap 5, 12) - lekarstwo na wszelką ludzką niedolę.
Podsumowanie – droga ucznia
Droga ucznia Chrystusa przebiega między wodami słodkimi i słonymi, między obfitością złowionych ryb a słonymi łzami zawodu, między Barankiem ofiarowanym a królem wszechświata. Jezus dziś pyta każdego z nas: „Czy kochasz Mnie bardziej?”. Nie chodzi o doskonałość. Chodzi o to, by żyć z Jezusem, wśród fal codzienności i pozwolić, by On uczynił nasze życie drogą ku żywej wodzie, która pokonuje śmierć.
S. Anna OSU
Ewangelia tej niedzieli (J 21,1–19) przenosi nas nad Jezioro Tyberiadzkie, znane też jako Genezaret albo Galilejskie. Właśnie tam Jezus ukazuje się swoim uczniom po zmartwychwstaniu – po raz trzeci. Wydarzenia nad tym jeziorem mają ogromne znaczenie w historii zbawienia. To tam Jezus powołuje pierwszych uczniów, naucza z łodzi, ucisza burzę, rozmnaża chleb i chodzi po wodzie. Teraz, po swoim zwycięstwie nad śmiercią, wraca tam – do początku ich historii – by odnowić powołanie Piotra i całej wspólnoty.
Szukajcie najpierw Królestwa Bożego.
św. Aniela Merici