logo
Aktualności

S. Wacława Witek od 40 lat w Peru

22 lipca 2018 r. mija dokładnie 40 lat, gdy s. Benedykta Salomon i s. Wacława Witek stanęły na ziemi peruwiańskiej. Siostry w Polsce żegnały je słowami „Barki”. Teraz s. Wacława usłyszała tę samą pieśń w wykonaniu dzieci z urszulańskiej szkoły w Limie.

S. Wacława Witek od 40 lat w Peru

List od S. Wacławy z Limy

Kochane Siostry,
W końcu zdecydowałam się napisać parę słów do Sióstr w Prowincji Polskiej, by móc przeżyć następne dni w duchowej jedności i wdzięczności.

22 lipca upłynie 40 lat, gdy z s. Benedyktą Salamon stanęłyśmy na peruwiańskiej ziemi. Dziś pozostaje tylko podziękować Panu za dar powołania misyjnego za Jego wierność i za modlitwę pokoleń urszulanek, które nas wspierały. Dziękuję za modlitwy i proszę o pomoc, o włączenie się w dziękczynienie i wielbienie Pana.

W naszej szkole w Miramar dzisiaj celebrujemy tę okoliczność... W każdą środę inna klasa ma Mszę św., a więc wykorzystujemy, by w to dziękczynienie włączyć dzieci z 5 klasy i przybliżyć im wezwanie Pana Jezusa: „Żniwo jest wielkie, ale robotników mało...” W niedzielę rano mają Msze św. dzieci z katechezy rodzinnej i też o tym usłyszą.

Dla mnie to dobra okazja, by w jakiś sposób, z pomocą Bożą, przekazać rodzinom z Katechezy, że otrzymałam nowa misję i wyjeżdżam na służbę miedzyprowincjalną do Chile. Moi najbliżsi współpracownicy juz o tym wiedzą, bo trzeba zorganizować kontynuację pracy. Siostry też proszę bardzo o modlitwę. Ma to być roczny pobyt. Już mam bilet i 2 sierpnia wyjeżdżam do Santiago. Jestem spokojna, bo wiem, że taka jest Wola Boża, więc On będzie ze mną. Do czegoś mnie tam potrzebuje.

Jest już popołudnie. Msza św. była piękna, skromna. Przyszły 3 Siostry z S. Ursula. S. Barbara grała na gitarze i nauczyła dzieci śpiewać refren BARKI po polsku. Kwiaty też były biało-czerwone. Na przerwie zebrali się nauczyciele z kwiatami i mnóstwem dobrych słów. Ciepło mi się zrobiło na sercu, gdy między innymi podziękowano mi za przybliżenie św. Anieli. Niech Ona dalej nam pomaga.

Na obiad przyjechała s. Rosana, nasza przełożona. S. Barbara zatroszczyła sie o świąteczny obiad. Prawie wszystkie podarunki otrzymałam z myślą o nowej misji w Chile, między innymi były wśród nich grube skarpetki, bo w Chile jest dość zimno...

Przepraszam, że list jest tak mało duchowy i niedoszlifowany, ale dziś mamy zebranie wspólnoty, a jutro narady, a w niedzielę, 22 lipca, w samą rocznicę przyjazdu do Peru wyjeżdżamy poza Limę na nasze triduum. Teraz widzę, że sam Pan wybrał tę datę - jakby chciał powiedzieć: Zatrzymaj się na chwilę... to Mój czas... to nasz czas...

Dziękuję serdecznie za modlitwę, za pamięć, za dobroć. Wiem, że w Pokrzywnie s. Benedykta Salamon stwarza misyjne zaplecze przez swoją modlitwę, ofiarę, a także wspomnienia. Niech Pan Jej wynagrodzi te lata przeżyte z Nim i dla Niego w Peru. Łączę się w zaufaniu naszemu Panu, że On dalej poprowadzi swe dzieło

Z siostrzaną miłością s. Maria Wacława, osu

S. Wacława Witek od 40 lat w Peru

S. Wacława Witek od 40 lat w Peru

S. Wacława Witek od 40 lat w Peru

IV Niedziela Wielkanocna

Dobry pasterz jest dla swoich owiec kochającym bratem i prawdziwym, wiernym przyjacielem. Zna każdą owcę, one go też znają i idą za jego głosem. Miedzy dobrym pasterzem a jego stadem nawiązuje się serdeczna, bliska, ciepła, przyjacielska relacja. Prawdziwy pasterz zawsze ma czas i jest do dyspozycji swojego stada we dnie i w nocy. Dobry pasterz nigdy nie zawodzi.

Na dziś

Nie traćcie ducha.

św. Aniela Merici