logo

Boże Ciało

BOŻE CIAŁO

 

 

Corpus Christi - Ciało ukryte, Bóg obecny

W centrum dzisiejszej liturgii stoi Chleb – Chleb, który jest więcej niż pokarmem, więcej niż symbolem. Jest obecnością Boga, który działa cicho, ale realnie.

Melchizedek – zapowiedź Tego, który ma przyjść

W pierwszym czytaniu spotykamy tajemniczą postać – Melchizedeka. To kapłan Boga Najwyższego, który przynosi chleb i wino (Rdz 14,18). W języku hebrajskim jego imię znaczy „król sprawiedliwości”, a miejsce, z którego przychodzi – Szaleem – to prawdopodobnie dawna nazwa Jerozolimy i oznacza „pokój”. Jest więc królem sprawiedliwości i pokoju, przynoszącym błogosławieństwo. Bez długich przemówień, bez nakazów – jedynie gest daru.

To obraz Eucharystii. Bóg wchodzi w historię człowieka cicho, przez gest dawania. Przez chleb i wino – rzeczy proste, codzienne, ale w Jego rękach stające się święte.

„To jest Ciało moje” – słowa zmieniają rzeczywistość

W drugim czytaniu św. Paweł przekazuje tradycję, którą sam otrzymał: słowa ustanowienia Eucharystii. Po grecku „to jest Ciało moje” brzmi:

Τοῦτό ἐστιν τὸ σῶμά μου (touto estin to sōma mou)
Tu nie ma ani przypowieści, ani porównania. Nie: „jakby moje ciało”. Nie: „symbol mojego ciała”. Jest bezpośrednie orzekanie tożsamości – chleb jest Ciałem. Jezus nie tylko mówi – On stwarza przez słowo, tak jak Bóg na początku stworzył świat.

Ciekawe, że greckie „sōma” oznacza żywe ciało, obecność osoby. W Eucharystii Bóg nie daje rzeczy – daje siebie. I robi to w ukryciu: pod postacią chleba, w ciszy słów wypowiadanych przez kapłana, na ołtarzu, który bywa prosty i niezauważalny.

Cud rozmnożenia i cud Eucharystii – Bóg działa z tym, co małe

W Ewangelii Jezus rozmnaża chleb dla tłumu (Łk 9,11b–17). Robi to w sposób prosty. Nie „czaruje”, nie zamienia kamieni w chleb. Pyta uczniów: „Dajcie im jeść”. A potem – bierze to, co jest: pięć chlebów, dwie ryby. Błogosławi, łamie i rozdaje.

Wszystkie te czynności są bardzo ważne. W języku greckim opisują strukturę każdej Eucharystii:
– λαμβάνειν (lambanein) – wziął,
– εὐλογεῖν (eulogein) – pobłogosławił,
– κλάειν (klaein) – połamał,
– δίδωμι (didōmi) – dawał.

To nie jest tylko relacja z wydarzenia. To liturgiczny rytm miłości Boga – który bierze nas, błogosławi, łamie, gdy trzeba oczyścić, i daje – światu i drugiemu człowiekowi. Tak jak w Eucharystii: On siebie łamie, by nas nasycić.

Tajemnica ukryta, która przemienia świat

W Eucharystii chleb nie zmienia wyglądu. Ale wiara podpowiada: tu jest Ktoś więcej.
To właśnie w ukryciu Bóg objawia swoją największą miłość. Tak jak życie zaczyna się w łonie matki, tak jak ziarno rośnie pod ziemią, tak łaska rodzi się w ciszy serca.

Nie wszystko, co najważniejsze, musi być widoczne. Eucharystia to obecność Boga, który kocha cicho, wiernie, pokornie.

Na koniec: pytanie do serca

Czy wierzę, że Bóg może działać w tym, co małe, zwykłe, ukryte?
Czy potrafię przyjmować Jego obecność nie tylko w adoracji, ale w życiu codziennym – w cierpliwości, w drugim człowieku, w moim własnym sercu?

„Bierzcie i jedzcie...” – to zaproszenie, które przemienia. Nie tylko chleb, ale nas samych.

s. Anna OSU

 

 

więcej rozważań »

Boże Ciało

W centrum dzisiejszej liturgii stoi Chleb – Chleb, który jest więcej niż pokarmem, więcej niż symbolem. Jest obecnością Boga, który działa cicho, ale realnie.

 

 

Na dziś

Miejmy zawsze serca rozpalone miłością.

św. Aniela Merici