S. Boguchwała Kuras, doktor teologii, autorka rozważań na niedzielę zamieszczanych na naszej stronie, tym razem jako osoba podeszła w latach i bogata w doświadczenia życiowe, dzieli się refleksją korespondującą z wezwaniem papieża Franciszka do okazywania sobie nawzajem zwykłej ludzkiej bliskości i czułości.
W różnych sytuacjach społecznych czy osobistych zwracamy się do Boga, modlimy się, prosimy, dziękujemy i przepraszamy. Czekamy na reakcję Pana w nasze codzienne sprawy, na odpowiedź na nasze liczne, ważne czy mniej ważne, pytania i problemy. Czekamy na reakcję Jezusa na nasz ból czy małe „bolączki”, na nasze rozczarowania, frustracje, tęsknoty, stresy, obawy czy nawet gniew. Czekamy, no i nie ma odpowiedzi, nie ma żadnej reakcji ze strony Boga. Tak może się nam wydawać. I tu się mylimy….
Z doświadczenia moich długich już lat życia wiem, że Bóg nie lekceważy naszych, nawet bardzo małych, czy nieistotnych spraw. Zawsze reaguje, nie pozostawia nas bez odpowiedzi, chociaż może się czasem wydawać, że milczy, że każe zbyt długo czekać, a my się niecierpliwimy i zniechęcamy. Nie dostrzegamy obecności Boga w człowieku, który jest obok nas, który jest bardzo blisko, przez którego On przychodzi nam z pomocą.
Bóg przeważnie posługuje się drugim człowiekiem i przez niego odpowiada na nasze potrzeby.
Pan Bóg jest bardzo blisko, jest tuż przy nas, jest z nami - gotowy do pocieszania, ukojenia, otarcia łez, do umocnienia w cierpieniu. On podtrzymuje wiarę i nadzieję, zachęca i dodaje siły, darzy swoją nieskończoną, czułą miłością.
Człowiek jest zbyt ograniczony, aby doświadczać w swoim życiu w sposób bezpośredni obecności Boga, którego nie widzi i nie czuje fizycznie. Dlatego On w swojej łaskawości i dobroci daje drugiego człowieka, przez którego działa, którym się posługuje dla naszego dobra, przez którego daje przystęp do swojego Serca. Serca, które jest – jak próbuje opisać nam je Litania – „gorejącym ogniskiem miłości”, „źródłem wszelkiej pociechy”, „dobroci i miłości pełne”, „cierpliwe i wielkiego miłosierdzia”… Oby wśród nas było jak najwięcej osób o takim sercu, oby takimi były też nasze serce. Dobroć i ciepło ludzkiego serca może stać się dla kogoś drogą do doświadczenia bliskości Serca Jezusa, której będziemy doświadczać przez całą wieczność.
s. Boguchwała Kuras OSU
Jak mamy jednak usłyszeć głos Jezusa? Wskazówkę możemy znaleźć w „Pismach” św. Anieli Merici. Być posłusznym według niej to kierować się Bożymi przykazaniami, nauczaniem Magisterium Kościoła, respektować zależności, o ile nie sprzeciwia się to Bożemu prawu i własnej godności. To także dbać o czystość sumienia, aby móc usłyszeć rady i natchnienia, które Duch Święty, nauczyciel wszelkiej prawdy, nieustannie wzbudza w naszych sercach.
Patrz na Syna Bożego
jakby dla ciebie samej przyszedł na świat.
Jest twój, jest twoim wszystkim,
jest twoją jedyną Miłością.
św. Maria od Wcielenia