logo
Aktualności

Świętowanie Wcielenia

Refleksja s. Susan Flood, przełożonej generalnej nad tajemnicą Wcielenia oparta na czytaniach mszalnych z pierwszego dnia Bożego Narodzenia (Iz 52, 7-10; Hbr 1, 16; J 1, 1-18).

Wydaje mi się, że dzisiejsze czytania mówią nam o trzech wydarzeniach, które świętujemy w Boże Narodzenie:

- świętujemy Wcielenie, które miało miejsce, dawno temu, kiedy Jezus urodził się w Betlejem,

- radujemy się z tego, że Bóg jest wśród nas, że Wcielenie nadal dzieje się w nas i przez nas,

- i celebrujemy to, że jesteśmy powołani, by być zwiastunami Dobrej Nowiny.

Po pierwsze, świętujemy Wcielenie. Kiedy na świat przyszło to Dziecko, Jezus, były to narodziny jak każde inne, a jednak były to narodziny jak żadne inne. 

Narodziny Jezusa, jak narodziny każdego człowieka, mogły być bolesne, związane z ryzykiem. Ewangelie nie mówią nam nic o porodzie Maryi, nie wiemy czy był długi i niezwykle bolesny, czy też nagły i bardzo przerażający. Nie wspominają o tym, czy położne, jak było w zwyczaju, towarzyszyły Maryi, aby jej pomóc, nie wspominają też, czy Józef pełen niepokoju chodził tam i z powrotem przed prowizorycznym miejscem schronienia. Mówią nam tylko, co się wydarzyło po porodzie. O tym, że ludzie biedni i prości, pasterze, jako pierwsi rozpoznali nowinę, która dotarła do nich z nieba. To oni wyznali, że w tym kruchym dziecku, Słowo stało się Ciałem, że w tym dziecku, Bóg wszedł w zupełnie nową relację z całym stworzeniem.

Słowo stało się ciałem, słyszymy w Ewangelii Jana. Słowo Boga, wypowiadane od początku stworzenia, przybrało ludzką formę.  Bóg stał się człowiekiem z ciałem i krwią, jak twoje i moje, z intelektem i emocjami, jak twoje i moje. I to sprawiło, że wszystko się zmieniło. Dzięki Jezusowi, Słowu Wcielonemu, my, ludzie jesteśmy teraz w stanie poznać i zrozumieć Boga nieco więcej, ponieważ wiemy, że Bóg jest z nami, blisko nas, tak blisko jak nasze ciało i kości.

Po drugie, cieszymy się, że Wcielenie nadal się dokonuje. W drugim dzisiejszym czytaniu, w Liście  do Hebrajczyków, słyszymy: Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg przez proroków, a w tych ostatecznych czasach przemówił do nas przez Syna.  Dlaczego więc Bóg nie miałby nadal mówić? W Jezusie, Bóg wypowiedział swoje ostateczne, ale nie ostatnie Słowo. Bóg nadal mówi, nadal objawia, kim i jaki jest Bóg.  Słowo wciąż odbija się echem w czasie i przestrzeni i to my, w konkretnym czasie i miejscu, słyszymy i wcielamy Słowo. Często dociera ono do nas jako szept lub dalekie echo, innym razem jest to wyraźne, zwięzłe wezwanie. Jednakże, słyszymy to Słowo za każdym razem, gdy przypominają nam się obietnice Emmanuela – Boga-z-nami. 

- Za każdym razem, gdy widzimy błysk światła w ciemności, 

- za każdym razem, gdy nadzieja pokonuje strach i przygnębienie, 

- za każdym razem, gdy zwycięża dobro, 

- za każdym razem, gdy okazywane są miłość i współczucie, wielkoduszność
i przebaczenie, 

- za każdym razem, gdy troszczymy się o świat, nasz wspólny dom, 

- za każdym razem, gdy opowiadamy się za sprawiedliwością, 

- za każdym razem, gdy poszerzamy nasze umysły i serca, by otworzyć się na innych.

To są te momenty, kiedy Słowo jest wypowiadane w nas i przez nas i wokół nas, wtedy Wcielenie trwa nadal.

I po trzecie, celebrujemy fakt, że jesteśmy powołani, by być zwiastunami  Dobrej Nowiny o Bogu, który jest z nami, z całą ludzkością, z całym stworzeniem. Dzisiaj Bóg polega nie tyle na aniołach, co na nas! W pierwszym czytaniu z Izajasza słyszymy: O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie. Może nie wykrzykujemy nowiny o Bożej obecności ze szczytów górskich, ale głosimy ją poprzez sposób, w jaki żyjemy na co dzień. Dzięki Bożemu Narodzeniu,  Wcieleniu możemy przeżywać naszą codzienność z nadzieją, pokojem i głęboką radością.

Słowo stało się ciałem i naprawdę żyje wśród nas, widzimy i słyszymy to Słowo, pełne łaski i prawdy. Jesteśmy obdarowani, jesteśmy szczęśliwi i głęboko wdzięczni. I to jest warte uczczenia.

Susan Flood osu

25 grudnia 2020 r.

IV Niedziela Wielkanocna

Dobry pasterz jest dla swoich owiec kochającym bratem i prawdziwym, wiernym przyjacielem. Zna każdą owcę, one go też znają i idą za jego głosem. Miedzy dobrym pasterzem a jego stadem nawiązuje się serdeczna, bliska, ciepła, przyjacielska relacja. Prawdziwy pasterz zawsze ma czas i jest do dyspozycji swojego stada we dnie i w nocy. Dobry pasterz nigdy nie zawodzi.

Na dziś

Wiernie i radośnie
trwajcie w rozpoczętym dziele.

św. Aniela Merici